Jest to ten rodzaj komunikacji, w którym transakcja odbywa się „twarzą w twarz” – przynajmniej takie jest założenie twórców definicji[1].
W dobie globalizacji życia za kontakty ściśle osobiste uważa się już nie tylko kontakt wzrokowy, ale również nawiązywany za pomocą mediów takich jak telefon, telefon komórkowy, e-mail oraz komunikatory typu gg czy skype. Wiele pozycji opisuje marketing bezpośredni jako technikę docierania do potencjalnego nabywcy.
Jako autor niniejszej pracy skłaniam się do poglądu, że marketing bezpośredni to służące strategii życzenie kadry zarządzającej daną organizacją, by kontakt z potencjalnymi klientami był bezpośredni lub przynajmniej bezpośredniość tę imitował. Efekt ten osiągany jest poprzez narzędzia i środki opisane powyżej i odpowiednio sklasyfikowane.
To, że kierownictwo dotarło do adresu pożądanych osób nie oznacza jeszcze bezpośredniego z nimi kontaktu (a na pewno nie jest nim w moim rozumieniu wysyłanie listów, czy też materiałów dvd na e-mail, choćby nawet tajny). Bezpośredniość to rzecz namacalna lub odczuwalna za pomocą zmysłów. Jest to subiektywne wrażenie odbiorcy, wymykające się książkowym ramom klasyfikacyjnym.
[1] L. Gawrecki, Promocja placówki edukacyjnej, Oficyna Ekonomiczna Wyd. eMPi2, Poznań 2008, s.66